Powrót do czwartej klasy

Mówi się, że człowiek uczy się całe życie… Gdy jest się ojcem – wraca się nawet do szkolnej ławy… Czas zatem przypomnieć sobie podstawowe informacje. I nauczyć dziecko … jak się uczyć. Poniżej siedem prostych rad taty, który nie jest nauczycielem.

Prawdziwe prace domowe

Wraz z pójściem mojego syna Antoniego do czwartej klasy spodziewałem się, że przybędzie mu obowiązków. Mnie także. Prawdziwe prace domowe, zapowiedziane sprawdziany i klasówki oraz niezapowiedziane kartkówki – to wszystko dzieje się „tu i teraz”. Niestety tuż po nauczaniu początkowym dziecko idące do czwartej klasy z rozpędu nie wie jak się uczyć… I chyba w szkole w ogóle tego nie można się nauczyć. Jak sobie zatem radzić?

Zacznij od podręczników

1. Na początek warto przejrzeć podręczniki i zeszyty ćwiczeń. Bardzo dużo się zmieniło! To już nie są nudne, zapisane od góry do dołu tekstem, encyklopedyczne artykuły i mądrości, jak niestety zdarzało się 25-30 lat temu. Informacji jest dużo. Zarówno tekstu, fotografii, diagramów i infografiki. Na tyle dużo, że dziecko może się pogubić. W dodatku nie wiadomo co z tego zostało omówione podczas lekcji… Dlatego od razu warto pogadać z dzieckiem, sprawdzić wyrywkowo czy była o tym mowa w szkole. 

Warto rysować

2. Uważam, że tłumacząc jakiś temat warto rysować to dziecku po swojemu, pokazując alternatywny sposób … tłumaczenia. Niestety albo niektóre ilustracje są zbytnim uproszczeniem albo wręcz przeciwnie – są skomplikowane jak schematy w podręcznikach akademickich. Ważne, by dziecko w tym uczestniczyło, patrzyło, zadawało pytania. To nic, że rysunek wyjdzie pokracznie albo nie będzie do końca tak profesjonalny jak w książce. Ważne, że omówiliśmy temat.

Stany skupienia wody - przykładowy szkic
Stany skupienia wody – przykładowy szkic

Lekcje w terenie

3. Wierzę w empirię. Staram się każdą rzecz, o której opowiadam synowi, tłumacząć jakieś zjawisko – popierać doświadczeniem. Wystarczy kuchnia, balkon, krótki spacer. Świetnie do tego nadaje się także jazda samochodem. Każda okazja i okoliczności, szczególnie gdy dużo się wokół nas dzieje – są dobre do nawiązania do ostatnio omawianego tematu. Obserwacja, nawiązanie do teorii, analiza jak coś się zachowuje lub działa – to wszystko niezastąpiona „lekcja w terenie”. Niezastąpiona, bo nie zastąpi jej żadna lekcja w szkolnej sali.

Nauka notowania

4. Naucz dziecko notować. Wytłumacz czym jest mapa myślowa (mind map). Najpierw opowiadaj i tłumacz w ustrukturyzowany sposób. A potem pozwól dziecku notować, rysować po swojemu. Gdy już powstanie notatka – poproś, by teraz dziecko Ci opowiedziało o tym, wytłumaczyło to, co właśnie zrozumiało, co zanotowało. To nic, że na początku notatki i rysunki będą trochę koślawe. Mają pomóc Twojemu dziecku, mają wyrobić nawyk notowania najważniejszych informacji, zapisać tok myślenia, itd.

Pory roku - przykładowa notatka
 Pory roku – najważniejsze informacje – przykładowa notatka

Dwujęzyczność

5. Można połączyć przyjemne z pożytecznym. Ja stosuję technikę dwujęzyczną. Kiedy czegoś się uczymy z synem – pytam go wyrywkowo o niektóre pojęcia, aby sprawdzić czy je zapamiętał. A kiedy je przywołuje – pytam czy wie jak nazywają się po angielsku. W ten sposób można upiec dwie pieczenie – powtórkę jakiegoś materiału i sprawdzenie zasobu słownictwa w obcym języku.

Nauka etapami

6. Warto robić przerwy, rozbijać to na etapy, szczególnie gdy powtarza się jakiś materiał z podręcznika, cały blok wiedzy. Mój syn akurat bardzo się niecierpliwi, potrafi skupić uwagę maksymalnie godzinę. Później po prostu taka nauka jest nieefektywna. Dlatego stosujemy technikę przerw, w których on może robić coś wedle swojego uznania. A później po godzinie, czasem dwóch wracamy do dalszej pracy. Właśnie wtedy notatki się nieocenione. Zamiast znów wertować podręcznik lub zeszyt ćwiczeń można zajrzeć szybko do notatek i rysunków. W dodatku można je kazać dziecku zachować, wyciągnąć w „sądny dzień” czyli przed klasówką i szybko przypomnieć sobie najważniejsze rzeczy.

Remanent piórnika

7. Ostatnia rzecz nie jest związana z nauką bezpośrednio. Jednak też powinna wejść dziecku w nawyk. Przy okazji takich rodzinnych korepetycji, powtórzeń czy wspólnej nauki można, a nawet trzeba zrobić „Remanent piórnika”. Dziecko nie ma na to czasu w tygodniu nauki. Podczas wspólnych „sesji” z dzieckiem warto zwrócić mu uwagę, że kredki wymagają zatemperowania, gumka już ledwo zipie, więc trzeba ją wymienić, a linijka jest brudna od mazaków i warto ją wyczyścić.

Życzę powodzenia i wytrwałości wszystkim tatom! Nie ma się co złościć na szkołę i nauczycieli. Czas wziąć się do roboty i przypomnieć sobie np. jak działa termometr cieczowy. Dlaczego? Bo zaraz się okaże, że musimy to wytłumaczyć naszemu dziecku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *